Dowcip czarnobylski
Dowcip czarnobylski – umowna nazwa na bardzo popularny dowcip o Czarnobylu, niewiadomego pochodzenia.
Treść dowcipu
Na targu w Kijowie przekupka krzyczy:
– Jabłka z Czarnobylu, kupujcie jabłka z Czarnobyla!
Na to zagaduje do niej przechodzień:
– Niech pani o tym nie mówi, bo pani tego nikt nie kupi.
– A kupią, kupią. To dla żony,[1] to dla teściowej.
Forma i znaczenie dowcipu
Nieznana jest jego geneza. Prawdopodobnie znany był już w środowiskach likwidatorów, albowiem doskonale znał go Igor Kostin. Zostaje także przytoczony przez pracownika elektrowni w książce Piołunowy las.
Dowcip nawiązuje do częstej, nawet w dzisiejszych czasach, radiofobii czarnobylskiej. Bardzo często zdarza się, iż zagraniczni turyści będąc na Ukrainie sprawdzają w sklepach licznikiem Geigera produkty spożywcze. Wynika to także z faktu, iż po katastrofie kazano bardzo dokładnie przemywać wszelkie warzywa i owoce, a w niektórych rejonach nawet zalecano częściowe powstrzymanie się od spożywania wiosenno-letnich nowalijek.
Przypisy
- ↑ Czasami w tym miejscu pojawia się też dla męża.